środa, 1 czerwca 2011

Psychoza

Psychoza, Psycho

Psychoza (Psycho) reż. Alfred Hitchcock


Psychoza to chyba najpopularniejszy film Hitchcocka. Powstały pół wieku temu cieszy się nadal wielką popularnością. Słynna scena pod prysznicem i towarzysząca jej ścieżka dźwiękowa weszła na stałe do kanonu kina i jest rozpoznawalna nawet przez osoby, które filmu nie miały okazji obejrzeć.

Pracująca jako sekretarka w agencji nieruchomości Marion Crane (Janet Leigh) ma dość swojego życia. Na przeszkodzie szczęścia z ukochanym Samem Loomisem (John Gavin) stoją pieniądze. Sam winien jest byłej żonie alimenty i nie chce żeby małżeństwo z Marion rozpoczęło się od długów. Marion wykorzystuje nadążającą się okazję i kradnie z biura, w którym pracuje oszałamiającą jak na tamte czasy sumę 40 tysięcy dolarów. Wsiada w samochód i kieruje się z Phoenix do Kalifornii, gdzie mieszka Sam. Po dwóch dniach jazdy trafia do motelu kierowanego przez młodego i nieśmiałego Normana Batesa (Anthony Perkins) mieszkającego w towarzystwie apodyktycznej matki. Po rozmowie z Normanem i przemyśleniu całej sprawy Marion postanawia rano wrócić do Phoenix i zwrócić pieniądze. Jednak jeszcze tego samego wieczoru biorąc prysznic zostaje zamordowana przez panią Bates, a właściwie osobowość Normana podającą się za nią.

Hitchcock tworząc Psychozę wybiegł poza kanony ówczesnego kina zostawiając niedościgły wzór do naśladowania dla współczesnych reżyserów. Oglądając film po raz pierwszy, nie słysząc o nim ani słowa (czy tacy ludzie w ogóle istnieją) trudno powiedzieć z jakim gatunkiem ma się do czynienia. Początkowo wydaje się nam, że mamy do czynienia z romansem – oto para kochanków spotykająca się ukradkiem w hotelowym pokoju, rozmawiająca o problemach wspólnej przyszłości. Kradzież pieniędzy przez Marion a następnie jej podróż do Kalifornii przywodzi na myśl kino drogi. Dopiero w połowie filmu podczas sceny pod prysznicem film staje się klasycznym thrillerem. Pokazane są szczegóły śledztwa prowadzonego przez prywatnego detektywa Miltona Arbogasta (Martin Balsam) a po jego zamordowaniu śledzimy losy siostry Miriam Lily (Vera Miles) i Sama zaniepokojonymi zniknięciem Miriam. Film kończy się swoistym wykładem wyjaśniającym motywy postępowania Normana. Z jednej strony jest to nawiązanie do klasyków kryminału (Christie, Doyle etc.) gdzie sprawa zostaje dokładnie wyjaśniona nie pozostawiając miejsca na własną interpretację. Z drugiej jest to jeden z pierwszych filmów, w którym wykorzystano motyw rozdwojenia jaźni i wydaje się, że reżyser chciał ówczesnemu widzowi wyjaśnić dokładnie ten termin.

Bardzo ciekawym zabiegiem jest swoiste ukrycie głównego bohatera. Od początku filmu mamy wrażenie, że jest nią Marion. Kamera nie opuszcza jej ani na chwilę. Widzimy jej spotkanie z Samem, jej decyzję o kradzieży, podróż a wreszcie spotkanie z Normanem. Po scenie kiedy zostaje zabita chciało by się powiedzieć „jak to, ona? przecież została jeszcze połowa filmu”. Po chwili wiadomo, że głównym bohaterem jest Norman. Kolejną innowacją jest pewne pójście na skróty: nie widzimy jak Marion kradnie pieniądze – dowiadujemy się o tym widząc je na łóżku. W czasie jazdy można usłyszeć głosy z offu przedstawiające reakcje różnych ludzi na wiadomość o jej zniknięciu.

Najsłynniejsza scena filmu wymaga też odrobiny uwagi. Marion po przemyśleniu całej spray postanawia wrócić i oddać pracodawcy ukradzione pieniądze. Mając czystsze sumienie postanawia wziąć prysznic i odpocząć. Szerokie ujęcie kamery pokazuje dość statyczny obraz – kabinę prysznicową a w niej dziewczynę, słychać jedynie szum wody. Po chwili niczym diabeł z pudełka wyskakuje groteskowa postać z kokiem, ubrana w szlafrok, z wielkim nożem w ręce. Wszystko zmienia się w jednej chwili. Następują szybkie ujęcia, w których nóż raz za razem kieruje się w nagie ciało dziewczyny a towarzysząca scenie muzyka (autorstwa Bernarda Herrmanna) doskonale komponuje się z tym co widzimy na ekranie. Po chwili napastnik ucieka, konająca Marion ostatkiem sił zdziera zasłonę prysznicową, znów słychać jedynie szum wody, kamera pokazuje spływającą do odpływu krew a następnie z martwego oka Miriam przenosi się na pieniądze a następnie na znajdujący się za oknem dom Batesów.



O scenie tej krąży wiele anegdot. Faktem jest, że została realizowana w tydzień i zostało w niej wykorzystane 77 ujęć kamery. Mało brakowało aby jeden z najsłynniejszych filmowych motywów muzycznych nie powstał. W zamierzeniu Hitchcocka sceny pod prysznicem i w całym hotelu miały nie zawierać muzyki lecz podobno Herrmann uprosił reżysera aby spróbował zrealizować scenę z motywem, który skomponował. Hitchcock stwierdził, że muzyka bardzo wzbogaci scenę i podwoił Herrmannowi wynagrodzenie. Aby płynąca wraz z wodą krew była bardziej widoczna na czarno-białej taśmie użyto syrop czekoladowy, natomiast dźwięk noża wpijanego w ciało Marion to odgłos pchnięcia nożem w melon. Istnieją pogłoski, że by krzyk Janet Leigh brzmiał bardziej realistycznie kazał polewać ją lodowatą wodą. Sama aktorka zdementowała tą plotkę.

Scena morderstwa weszła na stałe do kanonu pop-kultury. Była cytowana i parodiowana nie raz. Samo pojawienie się znanego motywu muzycznego wróży zbliżanie się wielkiego niebezpieczeństwa. Nie mogło zabraknąć go np. w serialu czerpiącymi całymi garściami z zapożyczeń filmowych Simpsonowie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz