poniedziałek, 13 czerwca 2011

Antychryst

Antychryst (Antichrist)

Antychryst (Antichrist) reż. Lars von Trier


Ten film wzbudza mieszane uczucia, ale o to chyba Larsowi von Trierowi chodziło. Jak sam się przyznał scenariusz napisał będąc w depresji a samo pisanie miało być źródłem jego rekonwalescencji.

Film rozpoczyna się aktem seksualnego uniesienia małżeństwa (Willem Dafoe i Charlotte Gainsbourg), podczas którego ich nieupilnowany kilkuletni synek ginie wypadając przez okno. Ona przeżywa strasznie obwiniając się winą, podczas gdy On z zawodu psychoanalityk stara się pomóc żonie odkrywając jej najgorsze lęki. Ona przyznaje się, że najbardziej obawia się ich miejsca wypoczynku zwanego Edenem, małej chatki położonej w waszyngtońskich ostępach. By przezwyciężyć ten lęk, małżonkowie przenoszą się tam, lecz zamiast oczekiwanego katharsis otrzymują dawkę ostrych wrażeń.

Zabrzmiało dość sztampowo? To się mylcie. U von Triera nie ma coś takiego jak sztampa. Każdy z jego filmów prowokuje, zmuszając jednocześnie do myślenia. Podobnie jest i tu. Oto On i Ona znajdują się w miejscu zwanym Eden i niczym biblijni Adam i Ewa przeżywają podobne dylematy co nasi prarodzice. Ona, jako, jako kobieta – słaba osobowość przegrywa z tytułowym Antychrystem – naturą, daje się jej ponieść, On mimo swej racjonalności daje się pogrążyć.

Konstrukcja filmu jest dość oryginalna – występuje jedynie dwóch wspomnianych wcześniej aktorów – Dafoe i Gainsbourg. Von Trier skupia na nich uwagę i wymaga od nich jak największego poświęcenia, efektem czego jest Złota Palma dla Gainsbourg. Film jest „przyozdobiony” scenami z pogranicza gore i porno, które mimo ich krótkotrwałości, pozostają mocno w pamięci. Warto w tym momencie zauważyć, że za kształt wizerunku tytułowego Antychrysta (natury) odpowiedzialna jest polskie studio Platige Image.

Na prawie, że szekspirowskie pytanie „obejrzeć, nie obejrzeć” za was nie odpowiem. Powiem tylko: nie jest to horror do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni, ani Lars von Trier, którego znamy. Mimo wszelkiej do niego sympatii, strach pomyśleć jaki będzie następny film.


2 komentarze:

  1. fajna stronka o filmie zapraszam do poczytania u mnie o filmach http://filmyartemida920.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. i oto kolejny film po który sięgnę:) choć Dafoe nie należy do moich ulubionych aktorów. Ale postanowiłam nie nastawiać się z góry negatywnie.

    OdpowiedzUsuń